Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzea ja ci mówie,że wystarczy przez kilka sekund spojrzeć prosto w twarz i już wiadomo,czy masz do czynienia z tygrysem czy raczej przepiórką...
Odpowiedz....Sytuacja zmusza do okreslonych zachowań i nawet wiewiórka w ramach obrony potrafi gryzc i drapac.Ryzyko na torze to kombinacja wyuczonych odruchów,i nie ma tu nic do rzeczy poziom testosteronu,jak u przeciętnego karka ,który pcha się na scigacza bo w 10 letniej BMW "trójce'juz nie zrobi" łał" na wiosce.Dlatego w wyscigach podziwia sie wysublimowanie w technice jazdy.Tak przynajmniej to odbierane jest w cywilizowanym świecie.....
OdpowiedzWyuczonym odruchem było załatwienie sprawy z komisją sędziowską, przez co Korobacz nie został zdyskwalifikowany za to, ze po kwalifikacjach nie zjechał do parku zamkniętego pod budynkiem komisji technicznej. Już na Słowacji dostał ostrzeżenie za takie samo zachowanie. Jednak polski delegat załatwił sprawę.
OdpowiedzPolski delegat nie musiał niczego załatwiać. W regulaminie uzupełniającym nie było zapisu o takim obowiązku - czytać regulaminy a nie gadać.
OdpowiedzWięc polecam regulaminy czytać :) Taki zapis istniał.
Odpowiedz